Jeżeli stosowane przez kilka miesięcy leczenie nie skutkuje lub rodzaj istniejących zaburzeń nie daje szans powodzenia, metoda ostatniej szansy są tak zwane techniki wspomaganego rozrodu. Ich skuteczność wynosi ok. 30-35 %, jednak należy pamiętać, że są one kosztowne, a na dodatek nierefundowane. Należą do nic:
- zapłodnienie nasieniem męża – polega na podawaniu do jamy macicy, za pomocą cienkiego cewnika wybranych i odpowiednio przygotowanych plemników. Wskazaniem do tego zabiegu są niemożność odbycia stosunku na skutek zaburzeń, wrogi dla plemników śluz w pochwie, endometrioza oraz niepłodność niewyjaśnionego pochodzenia. Metoda ta jest najmniej obciążająca dla kobiety.
- korzystanie z nasienia anonimowego dawcy – zdarza się, że mężczyzna nie produkuje plemników i niestety jest to najczęściej sytuacja nieodwracalna. Wówczas można przeprowadzić zabieg zapłodnienia nasieniem anonimowego dawcy. Postępowanie takie budzi jednak wiele zastrzeżeń zarówno natury etycznej, jak i prawnej.
- mikroiniekcja czyli pomoc dla plemnika – technika ta wykorzystywana jest wówczas, gdy przyczyna niepłodności leży po stronie mężczyzny, tzn. gdy jego plemniki są tak słabe, że nie mogą przebić otoczki komórki jajowej i dostać się do jej wnętrza.
Polega ona na bezpośrednim podaniu plemnika do komórki jajowej. Skuteczność zabiegu oceniana jest na 30-40%. Jest to proces trudny, ale bezpieczny – nie niesie ryzyka nieprawidłowego rozwoju dziecka.